Czego uczy jazda konna?

Konie są jednymi z najbardziej oddanych człowiekowi stworzeń. Dzisiaj umiejętność jazdy konnej nie jest tak popularna jak kiedyś, jednak nadal warto się nią zainteresować. Nie ma bowiem lepszego środka transportu w terenie niż koń. Jakie korzyści są z jeździectwa, czego może ono nauczyć nowoczesnego człowieka? Zobacz powody dla których jazda konna jest korzystna dla Ciebie.
Co daje jazda konna?
Odprężenie, spokój
Przede wszystkim jeździectwo nie ogranicza się tylko do samej przejażdżki na koniu. To dużo więcej. Zanim w ogóle wsiądziesz na konia trzeba pojechać do stajni. Już ten element może być przyjemny. Rezerwujesz sobie trochę czasu. Czasu który masz dla siebie. Jadąc pod miasto można się zrelaksować, cieszyć dobrą pogodą i tym, że zrobisz coś innego niż zwykle. Niż siedzenie przy komputerze, oglądanie telewizji, kolejne wyjście na siłownię czy do sklepu. To coś innego, a mózg lubi robić nowe rzeczy.
Odpowiedzialność za konia
Po dotarciu do stajni jesteś w innym otoczeniu, większość stajni (przynajmniej te, które ja odwiedzałam) jest malowniczo położona. Wracając do koni, zazwyczaj czeka w boksie i przed jazdą potrzeba go oporządzić. Czyli wyczyścić grzbiet i kopyta, założyć siodło. Tutaj jest kolejna korzyść: uczymy się podejścia do zwierząt. Opiekuńczości i odpowiedzialności, empatii. To umiejętności które rzadko ma się okazję pielęgnować w dzisiejszym świecie. Każdy koń jest inny i to też z kolejnymi wizytami w stadninach można zauważyć.
Przygotowując zwierzę do jazdy nawiązuje się specyficzna więź. Ten proces zakładania siodła, lejcy, czyszczenie jest bardzo odprężający. Koncentrujesz się tylko na tym tu i teraz. Stresy i problemy odchodzą, zupełnie się o nich zapomina. Na co dzień mieszkam w Warszawie i pracuję dla dużej firmy. Szef jest wymagający, terminy gonią jeden za drugim, mimo że dobrze sobie z tym wszystkim radzę jest to meczące. I nie zawsze wyjście na trening na siłownię daje mi o tym zapomnieć. A telewizja i zakupy już zupełnie. Dopiero jak wyrwę się w weekend z miasta czuję że naprawdę odpoczywam, że mam czas dla siebie. Że robię coś pożytecznego i satysfakcjonującego.
Przygotowanie
Kiedy zaczynałam jazdy miałam trochę obawy. Koń to jednak duże zwierzę i widziałam filmiki jak potrafią kopać lub zrzucać z grzbietu. Jednak jak już znalazłam się przy koniu z instruktorką jeździectwa nie czułam żadnego zagrożenia. Owszem było to nowe doświadczenie, ale widząc co robi instruktorka i słuchając jej poleceń szybko oswoiłam się do tej sytuacji. Fajne jest to, że całe to czyszczenie, siodłanie i tak dalej jest bardzo proste, jak zrobisz to raz to później nie zapominasz.
Pierwsza jazda konna - Zaufanie
Konia przygotowanego do jazdy należy wyprowadzić ze stajni, za pierwszym razem było to... dziwne. Ja ważąca 55 kg, wyprowadzam wielkie zwierze ważące pod 1000 kg, bo tyle mi powiedzieli, że ważył mój koń Kasztan. I Kasztan nie stawiał żadnego oporu, ot szedł sobie spokojnie ze mną.
Pierwszy raz wsiadając na konia nie czułam się jak amazonka urodzona w siodle. Raczej jak żółw wchodzący na stołek. Moja instruktorka, niewysoka (ok 160cm) dziewczyna Marta, wskakiwała na swoją wielką klacz praktycznie z miejsca, a ja (171 cm wzrostu) mimo, że jestem w całkiem niezłej formie miałam trochę problemów. Jak udało mi się już wdrapać Marta wyregulowała mi jeszcze strzemiona i zostałam sama na koniu na tak zwanej lonży. Czyli na długiej smyczy która z jednej strony była przywiązana do konia a z drugiej trzymała ją instruktorka.
Tutaj kolejna korzyść z jazdy konnej. Budowanie zaufania, do trenerki, do konia i do siebie. Początkowo miałam za zadanie wejść i zejść kilka razy z konia. Tutaj muszę przyznać, że miałam małe problemy z zaufaniem. Bo wchodząc na konia trzeba się złapać siodła, włożyć nogę w strzemię i podciągnąć przerzucając drugą nogę nad koniem. Mój problem polegał na tym że miałam wrażenie, że podciągając się siodło mi się na koniu okręci i wyląduję pod koniem. Oczywiście nie był to racjonalny lęk, bo instruktorka sprawdziła siodło wcześniej, niemniej jednak wyobraźnia robi swoje.
Po drugim, lub trzecim razie kiedy dosiadłam konia czułam, że idzie mi to całkiem nieźle, a koń cierpliwie sobie znosił moje wygibasy, podstawowe zaufanie zostało zbudowane.
Satysfakcja z jazdy konnej
Od tego czasu regularnie przynajmniej raz w miesiącu odwiedzam stajnię, a dzień w którym idę na jazdę jest moim ulubionym. Od jazdy konnej moją największą korzyścią jest satysfakcja, czuję że się rozwijam, zdobywam nowe umiejętności, w bardzo przyjemny sposób. Poznałam też dużo naprawdę bardzo sympatycznych i otwartych ludzi, z którymi dzielę swoje zainteresowania. Z czystym sumieniem, mogę polecić jeździectwo każdemu kto czuje się zmęczony pracą, zestresowany, chce spróbować czegoś nowego. A przede wszystkim każdemu kto chce poczuć się dobrze.
Dla zainteresowanych tematem wkrótce kolejny materiał o jeździectwie :)
Chcesz przeczytać cały artykuł?
Dziękujemy za dodanie opini!